Recenzja książki
"Liliowe dziewczyny" Martha Hall Kelly

         „Liliowe dziewczyny” to opowieść o trzech kobietach, które połączyła II wojna światowa i koszmar obozu w Ravensbruck. Autorka pokazuje piekło ich, przez które przechodziły kobiety - więźniarki.  W obozie niszczono ich zdrowie fizyczne i psychiczne, deptano ich godność i człowieczeństwo.  Wszystkie one przed wojną wchodziły w dorosłość, marzyły o szczęściu i miały swoją wizję przyszłości. Wojna jednak dokonała weryfikacji ich celów życiowych, ale wyzwoliła w nich siłę, niezłomność i wielką zaradność.
           Caroline jest Amerykanką i wolontariuszką, która działa prospołecznie wspierając francuskie sieroty z domów dziecka. Organizuje adopcję dzieci, wysyła paczki z żywnością i ubraniem. Po wojnie nie zaprzestaje wolontariatu. Pomaga polskim więźniarkom tzw. królikom doświadczalnym, czyli kobietom, które w obozie poddawane były okrutnym eksperymentom biomedycznym i które doświadczyły kalectwa i innych chorób i urazów. Organizuje przyjazdy do Nowego Jorku i zapewnia pełną pomoc medyczną ze strony najlepszych lekarzy specjalistów. Pomaga im wrócić do rzeczywistości.
           Herta to młoda, niemiecka lekarka poszukująca pracy. Gdy znajduje opublikowane przez władze III Rzeszy ogłoszenie o pracy dla lekarza - nie planuje z tej oferty skorzystać. Jednak chęć kariery i zdobycia pieniędzy jest na tyle silna, że decyduje się zostać lekarzem obozowym. Jej praca odzwierciedla dramatyzm życia w obozie koncentracyjnym dla kobiet. Uczestniczy ona w różnych badaniach i doświadczeniach pseudomedycznych m.in.
w kontrowersyjnych operacjach sulfonamidowych. Trudno czytelnikowi zrozumieć, dlaczego była tak okrutna wobec kobiet i jak mogła świadomie kaleczyć ich zdrowie i narażać na cierpienie. Po wojnie Herta jest sądzona w procesie norymberskim, jako winna zbrodni przeciwko ludzkości i skazana na 20 lat pozbawienia wolności. Po 5 latach zostaje zwolniona z odbywania kary i otwiera swój gabinet lekarza rodzinnego. Poprzez usilne starania Caroline i jednej z ocalałych więźniarek w 1960 roku traci prawo wykonywania zawodu.
           Trzecia bohaterka, Kasia, uczestniczy w działalności lubelskiego podziemia, należy do Szarych Szeregów. Działalność tę traktuje, jako wentyl bezpieczeństwa i szansę na przetrwanie w walce z okupantem. Szybko jednak zostaje złapana przez nazistów i zesłana do obozu razem z matką i siostrą. Tam poznaje inny świat pełen okrucieństwa, przemocy i strachu, gdzie każdy dzień jest torturą.  Kasia przeżyła to piekło, po wyzwoleniu została pielęgniarką i założyła rodzinę. Otrzymała też pomoc medyczną zorganizowaną przez Caroline w USA.
           Wydarzenia zawarte w książce w większości opierają się na faktach historycznych. Caroline i Herta są postaciami autentycznymi. Kasia jest bohaterką fikcyjną, ale jej postać zbudowana jest na wspomnieniach obozowej więźniarki Niny Iwańskiej.
Na rynku czytelniczym jest dużo pozycji o tematyce obozowej. W tej książce poznajemy życie obozowe z perspektywy dwóch, różniących się kobiet: z jednej strony - więźniarki, ofiary hitlerowskich eksperymentów, z drugiej - lekarza oprawcy, zbrodniarza wojennego. Ciekawe i zaskakujące według mnie jest zakończenie powieści - spotkanie Kasi i Herty. Nie zdradzę, o czym a może, o kim rozmawiały, warto poznać te szczegóły. Widać w tej rozmowie wielką determinację Kasi w wyjaśnieniu okoliczności śmierci jej matki w obozie, do czego tak usilnie dążyła.
          Mimo że tematyka tej powieści do łatwych nie należy, zachęcam zainteresowanych tą problematyką do jej lektury. A może sięgną po nią te osoby, które nie czytały zbyt wiele z dziedziny literatury wojenno –obozowej.

 

Regina Gil
DKK dla dorosłych
w Modliborzycach