Recenzja książki
"Czterdzieści dni Musa Dah" 
Franza Werfel'a 

           Książka oparta na prawdziwych wydarzeniach z roku 1915r., które były początkiem ludobójstwa na narodzie Ormiańskim. Za te zbrodnie Turcja nigdy nie została ukarana i rozliczona. Nawet Hitler zezwalał wojskom niemieckim na okrucieństwo wobec ludności mówiąc: „bo któż obecnie pamięta o eksterminacji Ormian w Turcji”. Musa Dah – góra Mojżesza, w jej cieniu ukryli się Ormianie z pobliskich wiosek pod przywództwem Gabriela Bagradiana, Ormianina mieszkającego we Francji, oficera Osmańskiego, który przybył do rodzinnej wioski i nie mógł już wrócić ze względu na I Wojnę Światową. Przekonuje mieszkańców, że lepiej jest się bronić niż poddać i umrzeć w drodze jak zwierzęta. Budują tam umocnienia w ciągu jednej nocy znoszą cały swój dobytek, owce, kozy, jedzenie, budują wioskę z drzewa na górze, od tej pory wszystko jest wspólne, każdy ma wyznaczone jakieś zadania. Toczy się obozowe życie obfite w triumfy, kiedy odpierają ataki Tureckie, ale także i w klęski, kiedy brakuje jedzenia, a ludzie chcą się poddać. Nie brakuje tu postaci odważnych i heroicznych, ale także podżegaczy i zdrajców. Czterdzieści dni, tyle broni się naród ormiański, pod koniec głodujący, które można porównać do czterdziestu dni postu spędzonych przez Jezusa na pustyni. I gdy już nie ma nadziei przychodzi wybawienie, ale nie dla wszystkich.
           Książka oddziałuje na czytelnika i przyczynia się do emocjonalnego i osobistego odbioru. Każdy kto chce zapoznać się z historią i trudnym losem Ormian powinien ją przeczytać. Styl i plastyczność pisania Werfela powoduje, że czyta się dosyć lekko, o ile można tak się wyrazić ze względu na trudny temat powieści.

Justyna Hunicz
DKK dla dorosłych
w Modliborzycach